wtorek, 7 stycznia 2014

Białe szaleństwo


Okiem laika ;)


Jeżeli ktoś nie jeździł w życiu na nartach i postanawia to zmienić, oferta sprzętu narciarskiego dostępna na rynku może go oszołomić a w skrajnej wersji zniechęcić do pomysłu. Bo jak tu wybrać wśród takiej różnorodności, (w tym także cenowej) właściwe narty, gogle, strój. Co jest ważne a co jedynie modne?



Zacznę od tego, że narciarstwo nie jest sportem dla ubogich. Na szczęście nie oznacza to, iż średnio zarabiający Kowalski nie może sobie na nie pozwolić. Oczywiście może, musi tylko wiedzieć gdzie, jak i czego szukać (ale nie o tym będzie ;) ). Lista rzeczy potrzebnych na stoku jest pokaźna. A przynajmniej taka wydaje się laikowi.

Postanowiłyśmy przyjrzeć się jej z bliska. Ja, czyli kompletna ignorantka podzielę się własną teoretyczną wiedzą na temat tego, co na stoku mieć trzeba, a Asia rozpisze to na dźwięki z punktu widzenia narciarza praktyka.


Zaczynamy:

Strój narciarski – kombinezon jedno lub dwuczęściowy (wygodniejszy), wiatro i wodoszczelny, ciepły, lekki, nieograniczający swobody ruchów. Warto, by spodnie narciarskie, szczególnie te dla dzieci, miały podwyższony stan i szelki plus ściągacze/mankiety zapobiegające wpadanie śniegu do nogawek.

Kurtka narciarska musi mieć pas przeciwśniegowy co by śnieg pod nią nie właził w czasie przymusowego polegiwania na nim ;) W rękawach, tak jak w nogawkach spodni, przydadzą się ściągacze chroniące przed dostaniem się białego puchu tam gdzie go nikt nie zapraszał.
Narciarska kurtka powinna mieć także kaptur i wysoki kołnierz (zamiast szala).

Wdzianko na narty musi posiadać też cały zestaw kieszeni (w tym, choć jedną tzw. suchą kieszeń) na mniej lub bardziej potrzebne rzeczy takie jak telefon, mp3, dokumenty, skipas (by łatwo z niego korzystać a przy tym nie zgubić), gogle i chusteczki do nosa ;) Może będzie nawet jakiś zaczep na rękawice narciarskie…

Dobrze dobrany kombinezon z dobrych i funkcyjnych materiałów oznacza mniej ubrań pod spodem i większą wygodę w czasie szusowania po stokach. W optymalnych warunkach powinno wystarczyć założenie pod kombinezon bielizny termoaktywnej (koszulka plus getry/kalesony ;) ) i cienkiego golfu lub bluzy. Warto zwrócić uwagę, że dobre ubrania to te ze specjalnie opracowanych sztucznych tkanin/materiałów. Pozwalają one odprowadzać wilgoć (pot) na zewnątrz, a przy ciele tworzą „komorę ciepła” i nie pozwalają ciepłu uciekać.



Dalej czas na skarpety. Narciarskie skarpety powinny być długie, i tak uszyte by się nie skręcały, nie ściągały, nie uciskały gdzie nie trzeba.

Rękawiczki na narty, podobnie jak kombinezon powinny być wygodne, ciepłe i wodoodporne. Polarowe i wełniane zostawiamy na spacery.

Czapka z pomponami i kolorowymi wzorami to raczej dodatek na "po nartach" a nie część ubioru potrzebna na stoku. Zdecydowanie lepiej mieć na głowie kask (OBOWIĄZKOWY DLA DZIECI) a pod nim specjalną czapkę kominiarkę.

Na stoku potrzebne są również gogle. Muszą by dobrze dopasowane do głowy i kasku oraz muszą posiadać  filtry UV (zimowe słońce w górach, odbite od śniegu ma moc). Nie mogą ograniczać widoczności w żadnym kierunku (dobrze by było, gdyby pokryte były powłoką uniemożliwiającą parowanie).



Najważniejszą częścią „ubrania” narciarza jest jednak kask. I dla własnego bezpieczeństwa powinni nosić go wszyscy. Oczywiście musi być to kask narciarski i to porządny. Należycie twardy by redukować do minimum możliwość wgniecenia lub przebicia np. kijkiem narciarskim. Posiadający bardzo dobre właściwości amortyzujące, (czyli wykonany z odpowiedniego materiału a nie zwykłego styropianu). Kask musi idealnie pasować do głowy, za duży lub za mały nie spełni swego zadania. Założony na głowę musi się jej dobrze trzymać. Nie może się przesuwać, zsuwać, spadać, przekręcać (tak jak butów tak i kasku nie kupujemy „na wyrost”). Lepiej, więc nie kupować byle czego byleby się nikt nie przyczepił. O ile przemoknięty kombinezon grozi, co najwyżej katarem o tyle marny kask może oznaczać poważny uraz głowy lub nawet śmierć. Gdy nie jesteśmy wyczynowcami lub kupujemy kask dla dziecka lepiej żeby miał „miękkie uszy” by dziecko słyszało, co się dzieje. Komfort podniesie system regulowanej wentylacji i mocowanie do gogli. Można także kupić kask z „szybą” zastępującą gogle.

Równie ważne, co kask, (choć z nieco innych powodów) są buty narciarskie. Trzeba je kupować mierząc a nie na oko. By były wygodne muszą być dobrze dopasowane tak by trzymały stopę jednocześnie wymuszając właściwą pozycję. Nie mogą być ciasne (musi być możliwość poruszania w nich palcami stóp). Muszą być odpowiednio wysokie. Specjaliści sugerują by wybór i mierzenie zaczynać od wkładki, jeżeli ona pasuje zakładamy cały but i zapinamy mocowania, jeżeli po 15 minutach nadal jest wygodnie buty są ok. Również specjaliści mówią, że 1 cm to maksymalny dopuszczalny luz w butach narciarskich.



Gdy na stoku jesteśmy z dziećmi, przyda się nam także niewielki dobrze trzymający się ciała plecaczek, do którego schowamy to, co nie mieści się w kieszeniach  m.in. termos lub bidon z właściwościami termoizolującymi, by można było napić się czegoś ciepłego, drobne przekąski, rękawiczki na zmianę.

Wyposażenie narciarskie nie byłoby kompletne gdyby nie… NARTY ;)
Żeby kupić takie jak trzeba warto podobnie jak przy zakupie butów (i kasku) zdać się na fachowców. Do niedawna słyszałam, że długość nart uzależniona jest od wzrostu narciarza. Teraz czytam, że wcale tak nie jest (tzn. nie jest tak do końca). A długość, twardość, rodzaj nart, powinny być dobierane indywidualnie do potrzeb, możliwości, stylu jazdy i wagi, która wydaje się mieć większe znaczenie niż wzrost.

Rynek oferuje różne typy nart dla różnych narciarzy, dla amatorów i wyczynowców, dla kobiet, dla dzieci (spece twierdzą, że nie powinno się utrudniać dzieciom życia i jazdy kupując im narty na wyrost) i dla tych, którzy lubią zjazdy łączyć ze wspinaczką.

Kupując narty trzeba jeszcze dobrać odpowiednie kijki, (choć wydaje mi się, że na etapie nauki nie są one konieczne).



To tyle, jeżeli chodzi o wiedzę teoretyczną zaczerpniętą z fachowych źródeł i jedynie w kwestiach ubrania wspartą własnym doświadczeniem ;) O tym co z tego faktycznie ma znaczenie niebawem napisze Asia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz