poniedziałek, 10 marca 2014

Śpiworek dla dwóch przedszkolaków.

Zachęcona opinią Anety oczekiwałam na przesyłkę pełna dobrych myśli a zarazem i obaw, że jeśli namiętność do kotów i u nas wybuchnie z podobną siłą przyjdzie nam przeciąć śpiwór na części. Nie pomyliłam się zbytnio.


Co prawda nasz sześciolatek uznał kotki za „niemęskie” i powiedział, że on w takich spał nie będzie (spośród wzorów Lela Blanc wybrał dla siebie śpiworek w kotwice), jednak obu córkom śpiworek przypadł bardzo do gustu i pakowały się do niego… jednocześnie. Okazało się, że śpiworek jest bardzo pojemny i na dwa sposoby można w nim umieścić dwoje dzieci,  z przytulankami J.



Sam materiał, jak już wspominała Aneta jest niezwykle miły w dotyku. Miękkie kotki wyglądają jakby zaraz miały zacząć mruczeć. Suwak rozpina się łatwo, ale nie do tego stopnia by śpiwór rozpinał się sam z siebie. Rozpinanie i zapinanie było jednym z punktów dyskusyjnych między naszymi użytkowniczkami, całe szczęście więc, że suwak w tym wypadku ma dwa końce.


Worek, w którym śpiwór był spakowany  służył nam  za poszewkę do poduszki, gdyż według naszej najmłodszej pociechy poduszka z żyrafą nie pasuje do śpiwora z kotami. Trzeba było więc w czasie podróży dodatkowo chronić śpiwór, żeby nie zabrudził się, ale nie był to kłopot, gdyż bardzo ładnie składa się on w pakunek łatwy do schowania w prawie każdej reklamówce.

Ponieważ należeliśmy w tym roku do ostatniej grupy „feryjnej” spakowaliśmy koty i zabraliśmy na wycieczkę. W samochodzie pełniły rolę poduchy dla śpiącego najstarszego syna. W hotelu zaś były idealnym rozwiązaniem dla córki śpiącej z nami w pokoju. Nie było zimno, raczej gorąco, więc koty funkcjonowały głównie rozpięte.

Dzięki śpiworkowi dużo łatwiej było przekonać malucha do rezygnacji z oporu i zachęcić do spania. Wystarczyło przypomnieć, że w łóżku czekają jej kotki, a milkły protesty i córka wędrowała do łóżka i układała się w śpiworze.


Nie testowaliśmy śpiworka w przedszkolu, ale myślę że to bardzo dobre rozwiązanie, szczególnie że często w przedszkolach jest duża pościel składana na leżaku na pół.



Podsumowując. Śpiworek Lela Blanc sprawdził się u nas i w domu i w podróży. Doskonale spełnia swoją rolę śpiwora i przytulanki w jednym. Kolorowe koty umilają dzieciom moment zasypiania a obudzenie się w ich towarzystwie jest równie przyjemne.


2 komentarze:

  1. Miałam okazję zobaczyć śpiworki Lela Blanc. I oto moje wrażenia - przepiękna kolorystyka, modne wzory - koty, sowy to przecież hicior :), W dotyku rewelacyjnie miękkie i przyjemne. Polecam z czystym sumieniem. Idealne dla naszych pociech, mogą także stanowić świetny prezent, kiedy wybieramy się do jakiegoś malucha. Zareczam - będzie zachwycony!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli są takie warunki a nie inne to dzieciaki jak najbardziej mogą spać w takim śpiworze. Ja jestem zdania, że jednak trzeba się dobrze wysypiać. Ostatnio w salonie https://senpo.pl/nasze-salony/senpo-warszawa-home-concept/ udało nam się kupić bardzo wygodne łóżko i dzieciaki najchętniej by z niego nie wychodziły.

    OdpowiedzUsuń