środa, 5 lutego 2014

Śpiworek Junior Lela Blanc


Lela Blanc i jej Koty zawładnęły sercem mojej córki!


Przyszła paczka. Niemała. Rozpakowałam. Była pełna po brzegi kotów. Kolorowych, wełnianych i wyzierających z materiału jakby miały za chwilę z niego wyskoczyć.


To wyciągnęłam kociaki na zewnątrz, co się będą męczyć ;)


I się zaczęło!

O jakie fajne! Jakie milusie! Mamo mogę mogę...
No toż nawet dobrze oglądnąć nie mogłam. Pogoniłam Nieletnią i wzięłam się za "macanie".



Śpiworek Junior Lela Blanc (bo on to wywołał taką euforię u mego średniego dziecka) na dzień dobry zaskoczył mnie materiałem. Miałam już do czynienia z satyną bawełnianą i choć faktycznie przyjemna w dotyku to ten stopień miękkości, który ma śpiworek osiągała po kilku praniach. Przyznam, że nawet zapukałam do Lela Blanc z pytaniem czy elementem przygotowania produktu do sprzedaży jest wielokrotne pranie. Nie jest. Materiał jest po prostu bardzo delikatny pomimo nadrukowanego wzoru.

Wzór to kolejny powód do ach i och. Nadruk jest pierwsza klasa. Te koty, na żywo tak jak na zdjęciach (a nawet bardziej) wyglądają jak aplikacje z włóczki. Aż by się tak chciało za nitkę złapać ;)



I jeszcze wypełnienie. Lekkie i na pierwszy rzut oka cienkie (czy aby nie za-cienkie jak na zimowe spanie?!). Podusia choć wygląda szczupło i niepozornie jest miękka i dziecku, które nie ma zwyczaju sypiać na dużych opasłych poduchach wystarczy.
Pierwotnie w śpiworek planowałam ułożyć Młodego.



Nie udało mi się. Młoda podprowadziła sprytnie śpiwór i stanowczo oznajmiła, że to ona będzie testować. I tyle go widziałam ;)


Pierwsze spanie w śpiworze Lela Blanc Junior przypadło na bardzo mroźne noce. U nas w domu temperatura do snu utrzymywana jest na poziomi 18 stopni Celsjusza. Nie byłam przekonana czy tak cienki i lekki śpiworek zapewni córce wystarczające ciepło.


Cóż, błądzić jest rzeczą ludzką!

Nie wiem jak to możliwe ale Junior ze swymi kotami zapewniły dziecku wystarczające ciepło.
Nawet fakt, że wersja Junior jest przymała na Młodą, która musiała nieco podkurczać nogi, nie odbijał się negatywnie na komforcie jej snu.


Co więcej Dziewczę nie chce go oddać! Gdy w końcu prawie siłą wyrwałam Jej śpiworek by w reszcie i nareszcie umieścić w nim Młodego skończyło się łzawą sceną. A jak tylko syn się rano obudził Córa przezornie wyciągnęła śpiworek od Niego by czasem nie został w łóżeczku na dłużej.

Nie będę udawała, że rozumiem! Śpiworek Lela Blanc jest  miły, ciepły, lekki i ładny ale to tylko śpiworek więc skąd ten gorący afekt? To chyba tylko dzieci wiedzą. Mnie natomiast bardzo cieszy, że jest to produkt, który spełnia swe zadanie tak jak powinien. Zapewnia wygodę i ciepło i na tyle na ile to możliwe nie pozwala się odkryć.

Śpiworek sprawdza się jako pościel. Wcale nie musi służyć tylko w czasie wyjazdów. Z drugiej strony fakt, że można go zwinąć, wrzucić do worka i zabrać dosłownie wszędzie czyni z niego produkt niezbędny w bagażu podróżujących maluchów. Świetne rozwiązanie gdy wyjeżdżamy na noc do znajomych czy na wczasy do hotelu i wolimy by dziecko spało we własnej pościeli.


Jak wspominałam Córka jest odrobinę przydługa do wersji Junior jednak sprytny patent w postaci ekspresu odpinającego się z dwóch stron pozwolił znaleźć rozwiązanie i tego problemu. Zapięty bok, rozpięty dół i stopy na zewnątrz. Taka opcja jednak nie przypadła dziecku do gustu i wolała się nieco skulić i otulić się śpiworkiem jak kokonem.

I cóż mogę więcej napisać?
Nic.
Śpiworek Lela Blanc jest super!
Nie mogę dyskutować z dzieckiem nawet gdybym chciała (a nie chcę), w końcu to Ona jest tu ekspertem, ja w śpiworze nie spałam ;) Teraz liczy oszczędności i planuje zakup śpiworka Lela Blanc we właściwym dla siebie rozmiarze. Pościel w kwiatki przestała Ją zadowalać.

A! Byłabym zapomniała. Nasz roczniak również wydawał się szczęśliwy w śpiworku :)
Spał spokojnie. Był cieplutki, gdy się obudził, czyli wszystko jak trzeba.


Gorąco polecam!

I jeszcze zdjęcie detali bo i one są ślicznie dopracowane :)

2 komentarze:

  1. Są przepiękne i do tego bardzo na czasie. Ostatnio przeglądaliśmy modowe stronki i koty i sówki podobno są hiciorem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moda modą, ale one naprawdę są ciepłe miłe i przytulne :)

      Usuń